Stawiam na przyszłość

Autor: kogi

Ten zawód jest piękny!

Ten zawód jest piękny!

Są świetnie wykształconymi, samodzielnymi specjalistami. Medycyna jest ich wielką pasją i z chęcią kończą kolejne kursy i warsztaty, by być jeszcze lepszymi medykami. Uwielbiają pomagać ludziom, a empatia, to ich drugie imię. Jeśli macie wątpliwości czy warto powiedzieć głośno #StawiamNaPrzyszłość i zacząć studia pielęgniarskie czy położnicze, ta czwórka młodych, ambitnych i fajnych ludzi z pewnością je rozwieje!
 
Odkąd podekscytowani, z głową pełną marzeń i pytań, przekraczamy próg naszej pierwszej szkoły, rodzice powtarzają nam, że musimy się uczyć. Mijają  lata, aż nadchodzi moment, w którym powinniśmy podjąć samodzielną decyzję dotyczącą naszej zawodowej przyszłości. Zastanowić się jakie dziedziny nas interesują, w czym jesteśmy dobrzy, jakie aktywności sprawiają nam przyjemność?
 
Jeśli fascynujemy się biologią i medycyną, mamy otwartą głowę i lubimy się uczyć, a pomaganie ludziom jest dla nas źródłem ogromnej satysfakcji, powinniśmy pomyśleć o pielęgniarstwie czy położnictwie.
 
Jesteśmy najbliżej pacjentów, jak się tylko da. To zawód, którego, mimo tak dynamicznego rozwoju nauki i technologii, nie da się zastąpić. Maszyny i roboty nie potrafią wykonywać tak precyzyjnych, delikatnych ruchów. Nie mają serca i empatii – mówi z pasją Gilbert Kolbe, młody pielęgniarz, który od dwóch lat pracuje na oddziale Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Opieki Pooperacyjnej w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego.
 
Kilka podpowiedzi dla maturzysty
Ogrom wiedzy do przyswojenia, gotowość do ciągłej aktualizacji danych w głowie, bo medycyna to dziedzina niezwykle obszerna, która cały czas ewoluuje oraz miłość do biologii i nauk przyrodniczych to podstawa.
 
Jeśli takie właśnie mamy zainteresowania, warto zaryzykować i spróbować. Jeżeli dodatkowo chcemy wykonywać wartościową pracę, która ma znaczenie, to może być profesja właśnie dla nas. To jednak bardzo wymagający kierunek, który szybko zweryfikuje, czy jesteśmy stworzeni do tego zawodu – mówi Magdalena Armata. Pielęgniarka, która zaledwie od dwóch tygodni pracuje w warszawskiej Klinice Nefrologii Dziecięcej i Pediatrii, więc okres studiów i przygotowania do zawodu pamięta doskonale. Magdalena zawsze chciała być blisko drugiego człowieka, wykonywać pracę, która coś wnosi. Wiedziała, że w przyszłości będzie zajmować się medycyną, przy czym chciała towarzyszyć pacjentom w trakcie całego procesu leczenia. Taką możliwość daje właśnie pielęgniarstwo.
 
Ten argument był także kluczowy dla Gilberta. Od czasów szkolnych interesował się medycyną, chciał czuć się potrzebny. Najpierw skończył kurs pierwszej pomocy, działał w harcerskich grupach medycznych, potem zrobił szkolenie dla zawodowych ratowników wodnych. To właśnie w trakcie tych zajęć spotkał pielęgniarzy, którzy przekonali go, że pielęgniarstwo to kierunek stworzony dla niego.
 
To cenna rada, która zmieniła całe moje życie. Na studiach mieliśmy mnóstwo teorii i zajęć praktycznych, ale to było zaledwie ogólne przygotowanie. Dopiero potem, kiedy robimy specjalizację, kończymy kursy, szkolenia stajemy się ekspertami w danej dziedzinie. Myślę, że pasjonaci medycyny mają trochę łatwiej. Jeśli ktoś uwielbia to, co robi, ma większy pęd do poszerzania kompetencji, zdobywania wiedzy, stara się i angażuje całym sercem – tłumaczy Gilbert Kolbe.
 
Spełnienie. To słowo klucz, które zadecydowało o wyborze zawodowej drogi w przypadku Anety Rymszy, położnej ze Szpitala im. Księżnej Anny Mazowieckiej w Warszawie. Już w szkole średniej wiedziała, że po maturze wybierze jeden z kierunków medycznych. Zrobiła rozeznanie i szybko okazało się, że jest zawód, który skupia się na kobiecie, umożliwia udzielanie nie tylko fachowej pomocy medycznej, ale i wsparcia mentalnego.
 
W ten sposób trafiłam na położnictwo i nigdy tego nie żałowałam. To bardzo wymagające zajęcie, ale świadomość, że pomogło się komuś w niełatwym momencie życia, satysfakcja, która się z tym wiąże jest bezcenna. Warto dodać, że to z pewnością zawód dla lubiących się uczyć. Przez całe życie trzeba aktualizować wiedzę i rozwijać umiejętności – dodaje.
 
Zuzanna Zawadzka, położna z Oddziału Klinicznego Położnictwa i Perinatologii w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego idąc na pierwsze zajęcia nie do końca wiedziała, czego się spodziewać.
 
Na szczęście studia bardzo szybko dają szansę, by się przekonać czy dokonaliśmy właściwego wyboru. Praktyki w szpitalu zaczynają się już na pierwszym roku. To zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością było niesamowitym przeżyciem. Ale ja, choć nie było łatwo, w swojej profesji zakochałam się od razu.  Bardzo szybko przekonałam się, że każdy człowiek jest inny i zasługuje na indywidualne traktowanie. Trzeba być czujnym 24/7, bo w każdym momencie może się coś wydarzyć. To świetna praca dla osób zaangażowanych, tryskających energią. Poza tym satysfakcja gwarantowana! – śmieje się.
 
Empatia to absolutne „Must have”
Pielęgniarstwo i położnictwo to z pewnością kierunki dla osób pracowitych i ambitnych, które pasjonują się medycyną i lubią się uczyć. Już na pierwszym roku studiów trzeba przyswoić sporą dawkę wiedzy z fizjologii, anatomii, czy biochemii, a teorię bardzo szybko przetestować na praktykach w szpitalu. Jednak nawet najlepsze przygotowanie merytoryczne i szlifowane latami umiejętności to za mało, bo liczy się charakter…
 
Empatia, współodczuwanie pacjenta to podstawa. Trzeba to w sobie mieć, by być dobrym pielęgniarzem. Odporność na stres też jest pożądana. W trudnych momentach, należy szybko podjąć najlepszą decyzję z możliwych i skupić się na tym, by pomóc. Ważne, by pracując w zespole terapeutycznym być asertywnym, potrafić postawić na swoim, jeśli jesteśmy przekonani, że zaproponowane przez nas działanie, czy procedura, to najlepsze rozwiązanie dla pacjenta – mówi Gilbert Kolbe, który w swojej opinii nie jest odosobniony. Aneta Rymsza, na co dzień pracująca jako położna, pytana o cechy mentalne niezbędne w jej zawodzie bez wahania na pierwszym miejscu stawia empatię.
 
Najlepiej całe pokłady! Dobrze, by mieć umiejętność szybkiego wchodzenia w relacje z drugim człowiekiem, być ciepłym, otwartym. Jako położne uczestniczymy w bardzo istotnym etapie życia człowieka, jakim są narodziny dziecka. Dzięki naszemu doświadczeniu, wiedzy i cechom, o którym wspomniałam pacjentkom łatwiej będzie nam zaufać.
Zdaniem pielęgniarki  Magdaleny Armaty niezbędna jest też wyobraźnia.
 
Jesteśmy osobami zdrowymi, które starają się pomóc komuś kto jest chory i cierpi. By zrobić to dobrze musimy wyobrazić sobie co pacjent w danym momencie czuje. Nasza praca to nie tylko szereg czynności medycznych, które często trzeba wykonać szybko i zdecydowanie, ale także wsparcie mentalne dla pacjenta i jego rodziny.
 
Zuzanna Zawadzka, która podobnie jak Aneta Rymsza spełnia się w zawodzie położnej, do listy niezbędnych cech dopisuje jeszcze dobrą organizację pracy i czujność.
 
Dlaczego?  Bo na oddziale zadań do wykonania jest naprawdę sporo, a pod opieką mamy cały pakiet: pacjentkę i jej dziecko. Tych cech, które powinny mieć pielęgniarki i położne jest wiele, ale najważniejsze, by chcieć pomagać. To sprawia, że nasz zawód jest po prostu piękny!
 
Samodzielność i pełen profesjonalizm 
Po zakończeniu studiów pielęgniarki i położne to samodzielni, gruntownie wykształceni specjaliści, przed którymi jest ocean możliwości, jeśli chodzi o dalszy wybór kariery zawodowej. Pielęgniarki                               i pielęgniarze mogą pracować na jednym z oddziałów szpitalnych, w pogotowiu ratunkowym lub lotniczym, opiekować się dziećmi w szkołach i przedszkolach, służyć w wojsku, prowadzić badania kliniczne czy zostać wykładowcą Akademii Medycznej. 
 
Ogromny wybór mają także położne. Choć większość osób kojarzy nas tylko z przyjmowaniem porodu, tak naprawdę towarzyszymy kobiecie od momentu narodzin do późnej starości. Każda pacjentka, choć  może o tym, nie wie, ma w swojej przychodni przydzieloną położną, z pomocy której może korzystać na każdym etapie życia. Możemy otworzyć swój gabinet i zajmować się doradztwem laktacyjnym. To coraz bardziej potrzebne i powszechne porady – tłumaczy Zuzanna Zawadzka.
 
To jeszcze nie wszystko – dodaje Aneta Rymszaoprócz pracy w szpitalu na oddziale położniczym, noworodkowym czy ginekologicznym, można również prowadzić zajęcia w szkole rodzenia, robić badanie USG, założyć własną firmę i zajmować się ciążą fizjologiczną czy wybrać ścieżkę naukową i prowadzić wykłady na uczelni.
Niewielu pacjentów trafiających do szpitala ma świadomość, że o ich szybki powrót do zdrowia dba interdyscyplinarny zespół terapeutyczny, w którym każdy ma swoje obowiązki i kompetencje. Lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny czy fizjoterapeuta opiekują się chorym kompleksowo i razem walczą o to, by jak najszybciej odzyskał pełną sprawność i mógł opuścić oddział.
 
Jesteśmy zespołem i wspólnie odpowiadamy za pacjenta na różnych płaszczyznach Inaczej patrzy lekarz, inaczej pielęgniarka Trzeba umieć się dogadać, by wspólnie wypracować dla pacjenta jak najlepsze rozwiązanie. Warto dodać, że zawód pielęgniarza i pielęgniarki jest coraz bardziej samodzielny i zyskuje coraz więcej uprawnień. Wystawiamy recepty, odpowiadamy za leczenie ran w większym stopniu niż lekarze, zalecając właściwe leki i opatrunki. Mamy coraz większą odpowiedzialność, co sprawia, że nasz fach się profesjonalizuje – wyjaśnia Gilbert Kolbe.
 
Coś dobrego, coś ważnego
Medycyna to dziedzina bardzo konkretna, drobiazgowa, matematycznie precyzyjna. Ma jednak w sobie coś ulotnego, czego nie sposób zmierzyć, zważyć, czasem nawet opisać, choć jest niesamowicie cenne…
 
To coś, co nas napędza i daje pozytywnego powera do pracy, nauki, dalszego rozwoju. Świadomość i radość, że pomogło się dzieciom, że lepiej się czują, że wkrótce wrócą do domu. Dużym plusem naszej pracy jest to, że możemy obserwować efekty naszych starań. To sprawia, że z radością przychodzimy codziennie na oddział – zapewnia Gilbert Kolbe, który opiekuje się małymi pacjentami na Oddziale Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Opieki Pooperacyjnej w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego.
 
Piękne jest przyjęcie na świat zdrowego dziecka, ale też obserwowanie reakcji rodziców, którzy widzą je po raz pierwszy. To niesamowicie wzrusza, napędza i daje poczucie spełnienia – dodaje Aneta Rymsza, która opiekuje się rodzącymi kobietami i ich dziećmi w Szpitalu Klinicznym im. Księżnej Anny Mazowieckiej w Warszawie.
Najbardziej wzruszający jest moment, w którym pacjent opuszcza szpital. Leczenie się skończyło, jest zdrowy, może wracać do domu. To, że widzimy efekt naszej pracy, że możemy komuś pomóc, niesamowicie motywuje – twierdzi Magdalena Armata z warszawskiej Kliniki Nefrologii Dziecięcej i Pediatrii.
 
Dla mnie uśmiech pacjentki jest najlepszą zapłatą – to największy powód do radości Zuzanny Zawadzkiej, położnej na Oddziale Klinicznym Położnictwa i Perinatologii w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego Często pacjentki wychodząc ze szpitala przychodzą do nas  z dziećmi w nosidełkach. Są bardzo szczęśliwe, zapewniają, że było super, a personel był cudowny!
 
read more
#StawiamNaPrzyszłość  …i wybieram pielęgniarstwo!  Pasja, powołanie, pielęgniarstwo!

#StawiamNaPrzyszłość …i wybieram pielęgniarstwo! Pasja, powołanie, pielęgniarstwo!

Jesteśmy samodzielni, mamy solidne wykształcenie medyczne, coraz szersze uprawnienia i coraz większą odpowiedzialność. Pielęgniarstwo i położnictwo to prestiżowe, dynamicznie rozwijające się zawody. Gorąco je polecam młodym ludziom, którzy pasjonują się medycyną, bo to profesja, która daje nieograniczone możliwości i sprawia, że czujemy się potrzebni – zapewnia Karolina Czechowska, absolwentka Pielęgniarstwa Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która została twarzą kampanii #StawiamNaPrzyszłość, promującej pielęgniarstwo i położnictwo.

”To niezwykle piękny zawód”, „Daje ogromne poczucie spełnienia”, „Najbardziej cieszy fakt, że możemy pomagać, choć większość pielęgniarek, położnych, czy pielęgniarzy opowiada o swoim zawodzie z pasją i uśmiechem, nadal zbyt mało osób wybiera właśnie te kierunki studiów na Uniwersytetach Medycznych. Ta tendencja sprawia, że wciąż brakuje wykwalifikowanego personelu pielęgniarskiego, a liczba osób w wieku emerytalnym, które nadal pracują systematycznie wzrasta.

Dlatego celem kampanii #StawiamNaPrzyszłość jest promocja i propagowanie rzetelnych informacji na temat tych pięknych zawodów, przy wsparciu i zaangażowaniu osób, które kochają swoją pracę i chętnie dzielą się opowieściami na jej temat. Takimi jak Karolina Czechowska.

Od dziecka fascynowałam się naturą, ludzkim ciałem, medycyną. Ogromna w tym zasługa mojej Babci, pielęgniarki środowiskowej, którą często obserwowałam przy pracy. Z pakietu medycznych zawodów wybrałam właśnie pielęgniarstwo, bo chciałam być jak najbliżej pacjenta, móc z nim porozmawiać, wesprzeć, sprawdzać stan jego zdrowia, obserwować postępy w leczeniu. Poza tym, każdy przypadek medyczny jest inny, dzięki czemu można się uczyć i rozwijać. Monotonia nam z pewnością nie grozi. Dziś jestem dumna, że będę pielęgniarką i wiem, że podjęłam dobrą decyzję – zapewnia świeżo upieczona Absolwentka Pielęgniarstwa, która została twarzą kampanii #StawiamNaPrzyszłość.

Jedna z moich wykładowczyń skontaktowała mnie z Organizatorami Kampanii i w ten sposób trafiłam na plan spotu promocyjnego. Widocznie los tak chciał, za co jestem mu bardzo wdzięczna i ogromnie się cieszę, że mogę być częścią tego ważnego społecznie projektu, którego celem jest poszerzenie wiedzy na temat pielęgniarstwa i skuteczna promocja naszego pięknego zawodu – dodaje Karolina.

Co przyszły student pielęgniarstwa i położnictwa wiedzieć powinien, zanim zdecyduje się na wybór właśnie tych kierunków medycznych? Już na pierwszym roku trzeba przyswoić mnóstwo materiału z anatomii, fizjologii czy biochemii, a liczba godzin, która realizują studenci pielęgniarstwa przewyższa liczbę godzin na kierunku lekarskim, zarówno jeśli chodzi o wykłady, jak i zajęcia praktyczne. Te ostatnie pojawiają się już na początku nauki i pozwalają bardzo szybko skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością i upewnić się, czy wybór zawodu był trafny. Finał studiów, otrzymanie dyplomu i uprawnień do wykonywania pielęgniarskiej, czy położniczej profesji nie jest równoznaczny z końcem nauki. Medycyna cały czas ewoluuje, więc by jak najlepiej pomagać pacjentom trzeba cały czas się dokształcać i poszerzać kompetencje kończąc specjalizacje, kursy zawodowe, warsztaty. Pielęgniarstwo i położnictwo to dobry wybór osób pracowitych, ambitnych, które mają świadomość, że będą się uczyć przez całe życie.

Ten zawód wiele wymaga, ale daje też ogromne możliwości i każdy absolwent z pewnością znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Można pracować w szpitalu, na bloku operacyjnym, na oddziale pediatrycznym, w pogotowiu ratunkowym czy lotniczym, opiekować się dziećmi w przedszkolachi szkołach, służyć w wojsku, pracować w więziennictwie czy prowadzić badania kliniczne. Można też wybrać ścieżkę naukową, zrobić doktorat i zostać wykładowcą Akademii Medycznej. Trudno wymienić nawet skromną część specjalizacji czy miejsc, w których można pracować po studiach, bo jest ich tak wiele – wylicza Karolina Czechowska.

Warto dodać, że pielęgniarki i położne otrzymują coraz więcej uprawnień, co daje im status samodzielnych specjalistów medycznych. W zespole terapeutycznym, który kompleksowo opiekuje się pacjentem, odgrywają coraz większą rolę, więc odpowiedzialność za poprawę jakości życia pacjentów i ich powrót do zdrowia także wzrasta.

Pielęgniarka, lekarz czy ratownik medyczny – każdy zawód ma swoje zadania i obowiązki. Uzupełniamy się i tworzymy spójną całość, ale to pielęgniarze i pielęgniarki spędzają najwięcej czasu przy pacjencie. Mam na myśli nie tylko opiekę medyczną, sprawdzanie parametrów życiowych, zmianę opatrunku, wypisywanie recept, bo takie uprawnienia też posiadamy, ale także  wsparcie psychiczne. Jesteśmy przy chorym cały czas i on opuszczając szpital pamięta głównie nas. To od naszej pracy, naszego podejścia zależy jak ochrona zdrowia będzie postrzegana przez pacjentów. Można powiedzieć, że spoczywa na nas także odpowiedzialność za wizerunek opieki medycznej – dodaje Absolwentka Pielęgniarstwa, promująca swój zawód w ramach kampanii społecznej #StawiamNaPrzyszłość.

read more
Jak wygląda dzisiaj praca pielęgniarki i położnej?

Jak wygląda dzisiaj praca pielęgniarki i położnej?

 
 
Zawód pielęgniarki i zawód położnej to niezwykle piękne, specjalistyczne, satysfakcjonujące i samodzielne zawody przyszłości, a studiowanie ich – dzięki dostępnym narzędziom – jest w dzisiejszych czasach bardzo nowoczesne. Jak wygląda dzisiaj praca pielęgniarki i położnej? Jakie dają możliwości te zawody? I dlaczego Ministerstwo Zdrowia stworzyło kampanię #stawiam na przyszłość?
Opowiada Pani Greta Kanownik – Dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia.
 
 
#stawiam na przyszłość
 
 
Pani Dyrektor, podstawowe pytanie, jakie nasuwa mi się w kontekście tych dwóch zawodów to, dlaczego warto być pielęgniarką lub położną w Polsce?
♦ Powodów jest bardzo wiele i systematycznie pojawiają się kolejne. Kiedy ja zaczynałam moją przygodę z pielęgniarstwem, w latach 90-tych, inaczej o tym zawodzie myślałam, inaczej byłam uczona i inaczej wyglądało samo wykonywanie tego zawodu. Tak jak zmienił się świat, moda, technologia, komunikacja, tak zmienił się ten zawód. Dziś to jest przede wszystkim zawód nowoczesny, rozwojowy, ale jednocześnie cały czas blisko człowieka. Może to są banały, ale bardzo prawdziwe. 
 
Nowoczesny zawód blisko człowieka… To dostateczne argumenty? 
♦ Dla niektórych z pewnością tak, ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że młodzi ludzie też dziś mają inne oczekiwania, chcą mieć z jednej strony zawód dający możliwość rozwoju, a z drugiej  stabilizację. Młodzież oczekuje też dobrej gratyfikacji za swój profesjonalizm, wiedzę, oddanie i wykonywanie pracy na najwyższym poziomie. Te zawody właśnie to dają.
 
Młodzi ludzie w swoich słownikach mają także grubą kreską podkreślone słowo „kariera”. W tych zawodach można zrobić karierę?
♦ Znów wrócę do czasów, kiedy ja zaczynałam tę pracę. Wszystko kręciło się wokół jednego miejsca w pracy, można było najwyżej zostać oddziałową, no może naczelną. Nikt nawet nie myślał o tym, co jeszcze może zrobić w swojej pracy? Dziś to jest zupełnie inny zawód, dający kompletnie inne możliwości rozwoju i szanse zrobienia kariery. Czasy i technologia pozwalają na to, by uczestniczyć w ciekawych projektach – również międzynarodowych. Można być na przykład częścią zespołu badawczego i pracować z ekspertami z WHO. Szans i możliwości jest naprawdę ogrom, trzeba po te możliwości po prostu sięgnąć. 
 
Słyszę często, że w tym zawodzie bardzo ważna jest umiejętność pracy w zespole, a jednocześnie że są to zawody samodzielne… 
♦ Dokładnie tak jest. Pielęgniarki i położne są niesamowicie ważnymi częściami zespołów medycznych, a jednocześnie, dzięki coraz szerszym kompetencjom, mogą wykonywać szereg czynności samodzielnie. Ta młodzież, która dziś studiuje pielęgniarstwo lub położnictwo, będzie mogła siedzieć w gabinecie, wystawiać skierowania, wypisywać recepty, przeprowadzać badania fizykalne, dawać pacjentom zalecenia. Kiedyś nikt o tak szerokich kompetencjach nawet nie marzył. 
 
Coraz szersze kompetencje, jeszcze większa odpowiedzialność… To musi mieć bardzo solidne merytoryczne podstawy… 
♦ Oczywiście, że tak! Te zawody wymagają ogromnej wiedzy. Dawniej skupialiśmy się na umiejętnościach praktycznych – jak postawić bańki, czy jak zrobić zastrzyk. Dziś to nie są bańki i jedynie zastrzyki. To na przykład samodzielna intubacja i szereg odpowiedzialnych zabiegów, które może wykonać pielęgniarka. Zatem podstawą jest wiedza teoretyczna i umiejętność wykorzystania jej w praktyce. Dziś na szczęście inaczej wygląda też samo studiowanie, bo młodzi ludzie mają do dyspozycji szereg nowoczesnych narzędzi. Kiedyś robienie zastrzyków szkoliło się na pośladkach koleżanek i kolegów (śmiech), dziś są nowoczesne centra symulacji, wyposażone w interaktywne fantomy. To jest technologiczny postęp, który daje ogromne możliwości zdobywania doświadczenia zawodowego. 
 
Wspomniała Pani o technologii, która rozwija się ramię w ramię z medycyną. Pielęgniarka czy położna nie mogą „stać w miejscu”, muszą za tym rozwojem nadążyć… 
♦ Zdecydowanie tak. To są zawody wymagające ciągłego uczenia się. Jeśli ktoś nie lubi progresu, nie powinien wybierać żadnego z tych zawodów. Pielęgniarki i położne mają ogromne możliwości kształcenia podyplomowego. Jest mnóstwo kursów, szkoleń, specjalizacji, w których można zdobywać kolejne umiejętności i poszerzać swoje kwalifikacji. Można robić doktorat, profesurę, wykładać na uczelniach wyższych. 
 
Wiedza i doświadczenie to jedno, ale w tej pracy – tak sądzę – trzeba mieć cały szereg cech psychologicznych, które predy wykonywania pracy pielęgniarki bądź położnej. 
♦ Najważniejsze to lubić ludzi, bo w tej pracy towarzyszy się im w niełatwych momentach. Ale potrzebna jest też cierpliwość, bo pacjenci przechodzą chorobę w różny sposób, jedni są spokojni, inni nie radzą sobie z sytuacją i niestety dają pielęgniarkom „popalić”. Takich przypadków na szczęście jest stosunkowo niewiele, bo wraz z poszerzeniem kompetencji, zmienił się także status pielęgniarek i położnych. Pacjenci ufają im, bo wiedzą, że mają do czynienia ze specjalistami. W tej pracy dużo daje się z siebie, ale i ta praca dużo człowiekowi daje. Satysfakcja to jedno, ale dla mnie zawsze najważniejsze były drobne gesty ze strony pacjentów. Takie, które mówiły, że pacjent czuje się bezpiecznie, wie że się o niego troszczymy i jest mu dzięki temu łatwiej. To jest to, co dodaje każdej pielęgniarce czy położnej skrzydeł i motywacji do dalszego działania. I jest to dowód na to, że jest się we właściwym miejscu… 
 
To powiedzmy jeszcze o kampanii #stawiam na przyszłość. Jaki jest jej cel? 
♦ Wiosną 2019 roku została podpisana przez Pana Premiera polityka na rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce. Jednym z elementów strategii jest promocja tych zawodów. To jest reakcja na sytuację, jak mamy w zawodach medycznych. Wciąż zbyt mało osób wybiera te kierunki studiów, bo nie wiedzą, jak dokładnie wygląda studiowanie i jakie perspektywy będą mieć po studiach. Celem naszej kampanii jest pokazanie, że to prestiżowe zawody, dające stabilizację, możliwość rozwoju i kariery oraz dobrą przyszłość. 
 
To jeszcze a propos kariery … Czy 30 lat temu przypuszczała Pani, że będzie siedziała w dyrekcyjnym gabinecie w Ministerstwie Zdrowia? 
♦ Absolutnie nie! (śmiech). Nawet o tym nie marzyłam. Ale to też jest dowód na to, że w zawodzie pielęgniarki nie ma ograniczeń w rozwoju. Można pracować w szpitalu, przychodni, prowadzić samodzielną praktykę, prowadzić badania naukowe a nawet znaleźć swoje miejsce w administracji. Niemożliwe nie istnieje…pod warunkiem, że są chęci i otwartość na wiedzę i dalsze kształcenie.
 
 
read more
Praca położnej w czasie pandemii

Praca położnej w czasie pandemii

Praca położnej w czasie pandemii
 
Jak same podkreślają, ich praca jest niełatwa, ale daje ogromną satysfakcję i radość, bo najczęściej towarzyszą kobietom w najpiękniejszym momencie życia – w urodzeniu dziecka. Czy globalna pandemia przyćmiewa te momenty, a położnym znacznie utrudnia pracę? 
O tym opowiada Aneta Rymsza…, położna z jednego z warszawskich szpitali. 
 
W jaki sposób koronawirus wpłynął na pracę położnych?
Na pewno, w związku z wirusem, pracujemy teraz w większym stresie i jeszcze większej dyscyplinie sanitarnej.  Zmieniły się wytyczne i zabezpieczenia w czasie wykonywania procedur medycznych, bo rzecz jasna musimy zawsze mieć zarówno maseczki, jak i przyłbice. Musimy zakładać je szczególnie dokładnie, by nie doszło do zakażenia. To też jeden z elementów, który utrudnia pracę. Pamiętajmy, że opiera się ona na zaufaniu pacjentki do położnej, a tu niestety jest bariera, bo de facto widać jedynie nasze oczy… To powoduje dystans i na pewno utrudnia budowanie relacji… 
 
 …ale obie strony wiedzą, że jest to niezbędne. 
Oczywiście. Kobieta, która przychodzi do szpitala, aby urodzić dziecko, jest zdeterminowana, by wszystko odbyło się sprawnie, a dziecko urodziło się zdrowe. Nasze przyszłe mamy są bardzo dzielne. 
 
A jak wygląda praca z pacjentką, która jest zakażona koronawirusem? 
Mamy pandemię, ale rzecz jasna w dalszym ciągu kobiety są lub zachodzą w ciążę, więc po 9 miesiącach muszą urodzić. Są też panie po zabiegach ginekologicznych, bo pamiętajmy, że położne opiekują się nie tylko mamami, ale także pacjentkami, które chorują. To się dzieje, pandemia tego nie zmieniła. Pacjentki z COVID-19 także, a może nawet szczególnie, potrzebują troski i wsparcia. W naszym szpitalu jest oddział dedykowany właśnie takim pacjentkom, ale tam staramy się być bardzo delikatne i, przy zachowaniu rygorystycznych zasad sanitarnych, traktować te pacjentki normalnie, jak wszystkie inne. Nie chcemy, by w jakikolwiek sposób czuły się  stygmatyzowane przez to, że mają koronawirusa.
 
A pani? Tak po ludzku, obawia się zakażenia w pracy?
Nie zaprzeczę, że jest stres związany z możliwością zakażenia, ale ten stres schodzi na drugi plan, gdy mamy pacjentkę potrzebującą pomocy. Wtedy liczy się wyłącznie opieka nad kobietą. Staramy się pracować w taki sposób i dawać takie wsparcie pacjentkom, jakby koronawirusa nie było…
 
Zastanawiam się, jak zmieniła się praca położnej środowiskowej? Czy w ogóle w tej chwili położne spotykają się w domach z pacjentkami?
Nie pracuję w środowisku, ale wiem, że w dalszym ciągu położne spotykają się z pacjentkami także w ich domach. Tu też oczywiście zmieniły się procedury, bo wcześniej wymagana jest konsultacja telefoniczna, no i oczywiście, jeśli dochodzi do wizyty, to muszą być bezwzględnie przestrzegane zasady bezpieczeństwa. 
 
A poród w czasach pandemii? Czy tu zmieniły się procedury?
Ogromnie dużo uwagi przykładamy do reżimu sanitarnego. Tu nie chodzi już wyłącznie o kobietę, ale o maleństwo, które przychodzi na świat, więc musi się to wydarzyć bardzo bezpiecznie.
 
 
Czego mogłabym życzyć Pani tu, teraz, w tych czasach?
W tych trudnych czasach, chyba wszyscy najbardziej potrzebujemy dużo zdrowia. Życzyłabym także sobie, aby wszyscy dbali o siebie nawzajem, przestrzegali zasad bezpieczeństwa, nosili maseczki i byli odpowiedzialni. Niby nic takiego, a dziś chyba najważniejsze…
read more
Pielęgniarstwo zapisane w genach...

Pielęgniarstwo zapisane w genach...

Karolina Czechowska

Studiuje pielęgniarstwo w Uniwersytecie Medycznym w Warszawie. Niedawno skończyła III rok i przygotowuje się do rozpoczęcia studiów magisterskich. Była Przewodniczącą Studenckiego Koła Naukowego „BeLivers”. Interesuje się zielarstwem i medycyną naturalną.
Została twarzą kampanii „Stawiam na pielęgniarstwo. Stawiam na położnictwo”.

Jestem dumna, że będę pielęgniarką! To profesja, który sprawia, że można czuć się potrzebnym. Daje też ogromne możliwości nieustannego rozwoju i edukacji. Dlatego cieszę się że biorę udział w kampanii „Stawiam na pielęgniarstwo. Stawiam na położnictwo”, której celem jest promocja tego pięknego zawodu.

Dlaczego stwierdziła Pani, że warto postawić na pielęgniarstwo i zdecydowała się właśnie na taki wybór zawodowej i życiowej drogi?

Od najmłodszych lat interesowałam się naturą, ludzkim ciałem, medycyną. Te dziedziny życia zawsze były dla mnie fascynujące. Ogromna w tym zasługa mojej Babci, która była pielęgniarką środowiskową. Przychodziła do mojej szkoły przeprowadzać fluoryzację, uczyła nas jak dbać o zdrowie. Widziałam, że jest kimś ważnym, że jest potrzebna i pełni rolę społeczną, która dla ludzi ma znaczenie. Pamiętam, że zawsze miała ze sobą medyczną torbę, a w niej trzymała niezbędny ekwipunek. Uwielbiałam kiedy pokazywała mi jej zawartość: strzykawki, igły, opatrunki. Kiedy już trochę urosłam, a pacjenci, którymi Babcia się opiekowała wyrażali na to zgodę, mogłam podpatrywać ją przy pracy, obserwować jak robi komuś zastrzyk. Te doświadczenia z dzieciństwa utwierdziły mnie w przekonaniu, że w przyszłości też chcę zajmować się medycyną. W liceum wybrałam profil biologiczno – chemiczny. W III klasie postanowiłam, że będę studiować pielęgniarstwo. Zależało mi na tym, by być jak najbliżej pacjenta, móc z nim porozmawiać, wesprzeć, sprawdzać stan jego zdrowia, obserwować postępy w leczeniu.

Jak Babcia zareagowała na Pani decyzję? Ucieszyła się, że podobnie jak Ona, jej wnuczka wybiera szlachetną profesję, która daje możliwość pomagania innym?

Babcia zawsze mnie wspierała. Mówiła, że to piękny zawód, który sprawia, że można czuć się potrzebnym, że jest się szanowanym. Zapewniała, że zawsze będę miała zajęcie, zawsze będzie się działo coś ciekawego, rozwijającego, bo każdy człowiek, każdy przypadek medyczny jest inny. Co prawda metody, z których przed laty korzystała Babcia zmieniły się, ale pewne standardy pozostają takie same. Podpowiedziała mi m.in. na co zwrócić uwagę obserwując pacjenta, jak z nim rozmawiać, jak aplikować leki czy wykonać zastrzyk domięśniowy. Wiele z tych rad stosuję w trakcie moich studenckich praktyk, wiele z tych wskazówek jest bardzo przydatnych.

Wspominała Pani o praktykach, w jaki sposób zajęcia zweryfikowały Pani wcześniejsze wyobrażenia o tych studiach, o przygotowaniach do zawodu? Pomyślała Pani: „dobrze zrobiłam, że wybrałam pielęgniarstwo!”.

Nie spodziewałam się, że na pielęgniarstwie jest aż tak dużo nauki. Już na pierwszym roku musimy zdobyć mnóstwo wiedzy z anatomii, fizjologii, biochemii. Różnica między nauką w liceum, a studiowaniem na tym kierunku jest ogromna. To na pewno studia dla osób pracowitych i ambitnych, które chcą się uczyć cały życie, dla których medycyna jest pasją. Wszystkie zawody medyczne wymagają ciągłego dokształcania się, bo ta dziedzina cały czas ewoluuje. Nie jesteśmy w stanie, w trakcie kilkuletniej edukacji zdobyć kompletnej wiedzy, z której będziemy korzystać przez cały czas praktykowania zawodu. Musimy ją odświeżać, pogłębiać, by jak najlepiej pomagać pacjentom. Ale fakt, że trzeba przyswoić tyle informacji wcale mnie nie zniechęca, wręcz odwrotnie, motywuje. Wykłady, praktyki, czas spędzony w szpitalu tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że to jest droga, którą chcę iść. Teraz jestem na III roku i już powoli szukam pracy, ale równolegle będę też robić studia magisterskie. Myślę jednak, że na tym nie poprzestanę i będę się dalej kształcić.. Najbardziej pociąga mnie specjalizacja chirurgiczna. Zawsze interesowało mnie leczenie ran, pomoc pacjentom diabetologicznym. A może będzie to oddział pediatryczny, bo lubię dzieci i zawsze miałam z nimi świetny kontakt. Niewykluczone, że założę własną działalność gospodarczą. Zobaczymy…

Słyszałam, że interesuje się Pani zielarstwem i naturalnymi metodami leczenia? Czy ta pasja pomaga w nauce, pozwala spojrzeć na medycynę w szerszym kontekście?

Jasne, to otwiera umysł. Moja wychowawczyni w liceum interesowała się zielarstwem i zaszczepiła we mnie tę pasję. Zbieram zioła, sama je suszę, robię mieszanki na różne dolegliwości albo takie, które można stosować profilaktycznie, bo mają właściwości odżywcze czy oczyszczające. Przygotowuję syropy z mniszka lekarskiego, z pędów sosny, naturalne kosmetyki np. tonic z liści brzozy. Cieszę się, że takie naturalne preparaty są coraz popularniejsze, bo to oznacza, że używamy mniej szkodliwej chemii i nie aplikujemy jej naszym organizmom. To ważne, byśmy szli w stronę zdrowia w każdym aspekcie naszego życia.

Wiedza i praktyczne umiejętności to podstawa. Ale do tego pakietu dołożyć trzeba jeszcze cechy charakteru niezbędne przy wykonywaniu tego zawodu…

Zgadzam się. Przede wszystkim trzeba być empatycznym człowiekiem, by zrozumieć pacjenta, wyobrazić sobie, co czuje. Należy być wyrozumiałym, cierpliwym, mieć świadomość, że każdy pacjent jest inny, ma inne potrzeby. Czasem przydaje się też bezpośredniość, zwłaszcza wtedy, kiedy bez ogródek trzeba powiedzieć pacjentowi jak ma postępować, a czego robić mu nie wolno. Pomaga też wrażliwość. Na początku studiów, kiedy w trakcie praktyk widziałam cierpiących pacjentów, zwłaszcza tych najmłodszych, zdarzało mi się płakać. Moi wykładowcy uspokajali mnie wtedy i tłumaczyli, że to mnie nie dyskredytuje, wręcz odwrotnie, pokazuje, że potrafię współczuć. Dzięki tej cesze będę rozumiała potrzeby pacjentów i właściwie się nimi zaopiekuję. Najważniejsze, by lubić ludzi i doceniać kontakt z nimi.

„Skoro zdecydowałaś się na studia medyczne, to dlaczego nie chcesz zostać lekarzem?” Często słyszy Pani to pytanie? Co Pani wtedy odpowiada?

Tak, wiele osób mnie o to pyta. A ja jestem dumna, że będę pielęgniarką i bardzo się cieszę, że właśnie ten zawód wybrałam. Kiedy pada to pytanie, zawsze tłumaczę, że każdy zawód medyczny jest niezwykle potrzebny: lekarz, pielęgniarka, ratownik, medyczny. Każdy ma swoje zadania i obowiązki w interdyscyplinarnym zespole medycznym, który kompleksowo opiekuje się chorym. Wszyscy pracujemy wspólnie, by doprowadzić do wyzdrowienia czy poprawienia jakości życia chorych. Uzupełniamy się, nasza praca tworzy spójną całość.

Doświadczony pielęgniarz, z którym miałam okazję rozmawiać, powiedział: pielęgniarka, pielęgniarz są w stanie pomóc nawet wtedy, kiedy medycyna kliniczna jest już bezradna. Zgadza się Pani z tą opinią?

Oczywiście. Pielęgniarze i pielęgniarki spędzają najwięcej czasu przy pacjencie. Mam na myśli nie tylko opiekę medyczną, sprawdzanie parametrów życiowych, zmianę opatrunku, podanie leków, ale także wsparcie psychiczne. Jesteśmy przy chorym cały czas i on opuszczając szpital pamięta głównie nas. To od naszej pracy, naszego podejścia zależy jak ochrona zdrowia będzie postrzegana przez pacjentów. Można powiedzieć, że spoczywa na nas także odpowiedzialność za wizerunek opieki medycznej.

To zawód, czy raczej pasja, rodzaj misji? Czy można wykonywać tę pracę, nie utożsamiając się z nią?

Wszystkie zawody medyczne mają coś z powołania. Nie każdy jest w stanie pomagać drugiemu człowiekowi, być z nim w chorobie i wytrzymać presję psychiczną z tym związaną. Trudno powiedzieć, czy się z tym rodzimy, czy tę umiejętność nabywamy, ale mamy w sobie coś, co sprawia, że potrafimy wspierać innych.

Od kilku lat przygotowuje się Pani do wykonywania zawodu pielęgniarki? Co by Pani poradziła licealistom, którzy interesują się biologią, medycyną i zastanawiają się, czy wybrać studia pielęgniarskie?

Jak to często bywa, zadecydował o tym przypadek. Jedna z moich wykładowczyń skontaktowała mnie z organizatorami kampanii i zostałam zaproszona, wraz z koleżankami, na plan filmu promocyjnego. Jestem bardzo dumna, że będę pielęgniarką i chciałabym zachęcić młodych ludzi do wyboru tej profesji.Ten zawód coraz bardziej się rozwija, jest przyszłościowy. Pielęgniarki i pielęgniarze mają coraz więcej uprawnień, coraz większą odpowiedzialność. Są już samodzielnymi specjalistami medycznymi. Moim zdaniem to bardzo prestiżowy zawód. Dlatego cieszę się, że jestem częścią akcji, której celem jest poszerzenie wiedzy na temat pielęgniarstwa i promocja tego pięknego zawodu.

 

 

read more
Start kampanii #stawiam na przyszłość

Start kampanii #stawiam na przyszłość

Ruszyła kampania Ministerstwa Zdrowia #stawiam na przyszłość. Celem naszych działań jest przede wszystkim promocja zawodu Pielęgniarki i Położnej oraz zachęcenie młodych ludzi do wyboru kierunków studiów – Pielęgniarstwo i Położnictwo. W ramach kampanii przygotowaliśmy szereg materiałów informacyjnych, spot telewizyjny oraz filmy o charakterze viralowym, podkreślające, jak ważnymi, odpowiedzialnymi, samodzielnymi oraz wymagającymi gruntownej wiedzy są zawody pielęgniarki i położnej. Nacisk położyliśmy również na pokazanie nowoczesnych narzędzi naukowych, z których mogą korzystać studenci (Centra Symulacji Naukowej) oraz możliwości rozwoju, jakie dają absolwentom oba te kierunki studiów. Jeśli zatem wahacie się, czy zawód pielęgniarki lub położnej jest dla Was, śledźcie uważnie kampanię #stawiam na przyszłość, być może uda nam się rozwiać Wasze wątpliwości.

 

 

read more
Wyjątkowa podróż w czasie

Wyjątkowa podróż w czasie


Od 15 do 30 września będziecie mogli wybrać się w niezwykłą podróż w czasie i zobaczyć, jak w Polsce i na świecie rodziły się i zmieniały zawody Pielęgniarki oraz Położnej. Dzięki wystawie, która stanęła w samym sercu Warszawy, mieszkańcy miasta i turyści, mogą podziwiać unikatowe zdjęcia przedstawiające przełomowe momenty w historii obu tych zawodów. Wystawa została przygotowana z pomocą Wirtualnego Muzeum Pielęgniarstwa i Położnictwa. Fotografie zawarte w wystawie są własnością zbiorów Centralnego Archiwum Pielęgniarstwa Polskiego im. Barbary Purtak. Ekspozycja znajduje się w okolicach Wieży Widokowej przy Kościele Św. Anny (ul. Krakowskie Przedmieście 68).

read more